Data:Czwartek, 25 Kwietnia 2024 Temperatura na osiedlu Kokociniec: 3°C Stan powietrza na osiedlu: Dostateczne 213% 111%

Opowiadanie z morałem dla seniorów

Kobieta, powiedzmy lat 67

Po śniadaniu i kawie wyjdę na zakupy, potem ugotuję obiad i pomyślę nad przygotowaniami do najbliższych świąt. Tyle jeszcze trzeba zrobić, sprzątanie, bigos, 2 ciasta, gołąbki. A jakie sałatki i jakie mięso? Kiedy kupić potrzebne produkty? Kiedy ja to wszystko zrobię?

Mam tyle do sprzątania, córka mówiła, że wnuki przyjdą umyć okna i szafy. Ale oni się nie znają, nie umieją, zrobią pobieżnie, byle jak, wolę sama umyć. I co z tego, że były myte 3 tygodnie temu, na święta muszą być czyste. Jeszcze dywany wytrzepać, podłogi umyć. Zięć mówił, że nikt już nie ma w domu dywanów, że to tylko zbieranina kurzu, co on tam się zna.

Nie umiem rozmawiać z tymi młodymi, mamy takie trudne relacje, często mam wrażenie, że się nie rozumiemy.

Muszę wszystko sama zrobić, a tak mnie łupie w krzyżu. Ale dziś brzydka pogoda, wieje i pada, takie mam niskie ciśnienie, nie lubię takiej pogody. Nic się wtedy nie chce. To zrobię sobie jeszcze kawę i zjem ciasteczka. Jak ja lubię słodycze i lubię, gdy zawsze są w domu.

Po obiedzie trochę się zdrzemnę i potem pooglądam moje seriale w telewizji. Seriale to moje życie, zawsze pamiętam, o której godzinie są w telewizji, potem rozwiążę krzyżówki, to podobno dobre na mózg i poczytam kolorowe czasopisma.

Ile tam ciekawych artykułów, życiowych historii, to takie fajne czytać o życiu innych.

Moje życie jest takie szare, ciągle to samo. Tylko święta i urodziny wprowadzają trochę odmiany.

Och to życie, kiedyś to miało się czas na wszystko, chodziliśmy z mężem na tańce, do teatru, a teraz? Siedzimy ciągle w domu, nigdzie nie wychodzimy, bo i za co? Mamy takie niskie emerytury (och przypomniałam sobie, by kupić drogie prezenty wnukom, oni tak lubią drogie zabawki!).

Życie seniora jest takie nudne, dla seniorów nic nie robią, nie ma żadnych bezpłatnych zajęć, ten nasz prezydent miasta to nic nie robi dla starszych osób, w ogóle o nas nie dbają.

A może popatrzę trochę na ten Facebook, co mi wnuk pokazał. O jakie ładne życzenia ktoś posyła, całe w kwiatach i serduszkach. Ale ładne. Niedawno sąsiadka mówiła mi, że na tym Facebooku to można znaleźć ciekawe informacje dla seniorów, a tam, kto by tam wiedział, jak to szukać.

A sąsiadka, z mężem, ostatnio często wracają wieczorem, tacy zadowoleni i uśmiechnięci. Podobno chodzą na jakieś wykłady w Uniwersytecie Trzeciego Wieku. To pewnie drogie. Tam są wykłady o sztuce, o historii i psychologii.

I często są wspólne wycieczki, kto by tam miał czas na to? I nie mam się w co ubrać! Nie umiem dobrać kolorów i ubrań do mojego rozmiaru.

A ta sąsiadka spod 6, chodzi ostatnio tak wspaniale ubrana! Jak ona to robi? “Wyfiokowana” taka…Ach tak, mówiła, że była na jakiś warsztatach dla seniorów ze stylizacji mody.

A znajoma z innej klatki chodzi do klubu seniora, ten klub jest blisko, w domu kultury.

Znajoma była na warsztatach z rękodzieła i robili ozdoby i kartki z życzeniami, które ona wysyła potem do rodziny. Może to i fajny pomysł. I mówiła mi, że te warsztaty są bezpłatne. Mówiła mi, że są takie stowarzyszenia, które otrzymały jakieś dotacje i dlatego te zajęcia są darmowe, to chyba niemożliwe? I że nawet są tam kursy komputerowe dla seniorów. I ona wybiera się na spotkanie świąteczne. To pewnie jakieś oszustwo. Teraz nikt nic za darmo nie daje.

Pamiętam, też że jeden znajomy opowiadał, jak to fajnie spędza czas, działa społecznie, tzn. działa w jakiejś radzie osiedlowej, czy dzielnicowej, nie pamiętam nazwy. Że starają się zmienić coś dla naszej dzielnicy. Chyba głupoty opowiada, u nas nikt nic nie robi, a ten znajomy to pewnie dla pieniędzy tam poszedł. Mówił, że społecznie, a kto by teraz coś robił społecznie?

A podobno są jakieś karty seniora, że na te karty można coś dostać w mniejszej kwocie, jakieś rabaty np. u fryzjera, czy sklepie lub bilety na koncerty.

Poczytam sobie jeszcze gazetki, zjem ciasteczka, tak dobrze jest w domu, ciepło, nie trzeba wychodzić nigdzie. Jesień i zima to takie okropne miesiące. Tak mnie łupie w krzyżu, ten fotel jest taki niewygodny.

O, a tu artykuł o zdrowiu, ostatnio mój lekarz przestrzegał, że trzeba się gimnastykować, chodzić na spacery, ciekawe to samo piszą w tym artykule. Kto by tam miał czas na gimnastykę, to nie dla mnie, natrę się maścią, to przejedzie. Ostatnio dużo zapominam, nie wiem co się dzieje ze mną. Zapisuję na kartkach, ale i tak zapominam, bardzo mnie to denerwuje. Nie wiem jak sobie z tym radzić!

Zjem sobie jeszcze czekoladki, już tak późno? Już 23.00? Jak ten dzień zleciał, jestem taka zmęczona, biodra mnie bolą, no jutro to muszę już coś ugotować na święta, tyle mam roboty, pewnie znowu nic nie zjedzą i dużo się wyrzuci. Ci młodzi, są inni, niż my w ich wieku.

Mężczyzna, powiedzmy lat 69

Och te poranki są takie ciężkie, no jakoś trzeba wstać, zjeść śniadanie i pomyśleć co tu robić w ciągu dnia. Od kiedy jestem na emeryturze dni ciągną się jeden za drugim strasznie. Nie wiadomo co tu robić! Dni są takie szare i nudne. Doprawdy nie ma co robić na emeryturze!

Dobrze, że niedługo zaczyna się sezon zimowy się w sporcie, to będzie wreszcie co oglądać w telewizji. W telewizji ciągle tylko polityka, oni wszyscy nic nie robią dla ludzi, tylko chcą wykorzystać swoje stanowiska.

Pomogę dziś żonie w zakupach przedświątecznych, może pójdę do samochodu i wymienię tą uszczelkę, co już od lata domaga się wymiany.

Może spotkam sąsiada z parteru, ostatnio opowiadał, że był na rozgrywkach szachów w domu kultury i że chodzi też na brydża. Skąd on to wiedział? Spotkaliśmy się kiedyś w drzwiach do budynku i wskazał mi tablicę ogłoszeń. Tam są wywieszane zapowiedzi różnych zajęć. Kto by tam patrzył na tablicę ogłoszeń, w ogóle o tym nie pomyślałem.

Że teraz dużo różnych zajęć robią w domu kultury i innych ośrodkach. I że teraz dbają o seniorów.

O seniorów nikt nie dba! Odstawili nas na boczny tor! Nikomu nie jesteśmy potrzebni.

Syn mówi mi ciągle: “Tato wychodźcie do ludzi, może na tańce, opowiadałeś mi, że w młodości dużo tańczyliście. Tak nie można, z siedzenia w domu można tylko wpaść w depresję!”

Podobno w naszym mieście jest jakaś rada seniorów, która działa na rzecz seniorów, ale ja nie wiem co to jest ta rada. Ech pewnie członkom tej rady zależy tylko na „stołkach”, tak jak ci w radzie miejskiej!

Po obiedzie napiję się koniaczku i może trochę się zdrzemnę, akurat do skoków narciarskich, no to dopiero jest sport, ale jak „nasi” nie wygrywają to nie ma co oglądać.

Ciekawe gdzie ci sąsiedzi z 5 piętra chodzą tak często popołudniami z kijkami i wracają tacy ucieszeni. Co to za nowa moda te kijki? Syn mi kiedyś opowiadał, że nazywa się to nordic walking i to bardzo dobrze wpływa na stawy i na serce. Ale sąsiedzi to nawet w zimę chodzą, że im się tak chce! Lepiej posiedzieć w domu, w cieple, na moim ukochanym fotelu!

Wypiję sobie jeszcze jeden koniaczek. Pooglądam jeszcze siatkówkę i obejrzę wiadomości, ale mnie bolą kolana, może te kijki były by dobre? A to spróbuję może na wiosnę, pewnie dużo kosztują.

Znajomy z innej klatki opowiadał mi kiedyś, że w klubie seniora, to przecież blisko, ot na drugiej ulicy, jest gimnastyka dla seniorów i to podobno za darmo? Nie może być, kto by to robił coś za darmo!

Ponoć często też tam robią biesiady dla seniorów. Ciekawe, w co ubierają się mężczyźni na takie biesiady. Żona często mi marudzi, że się źle ubieram, co tak ona wie.

Oj jak mnie bolą te kolana, no to jeszcze jeden koniaczek. Już tak późno? Jak ten dzień zleciał, a może od tego koniaczku tak nie mogę zasnąć. Lekarz ostatnio przestrzegał, żeby uważać na serce i na ciśnienie, zalecał więcej ruchu.

Jutro już muszę iść do piwnicy po zimowe opony, ale z tym chodzeniem po schodach tak mi ciężko. Dobry ten koniaczek.

Inna para seniorów, w podobnym wieku

Dzień dobry kochanie powiedział mąż do żony i pocałował ją w policzek, może zjemy śniadanie i zaplanujemy ten i następne kilka dni? Oczywiście kochanie, odpowiedziała żona. Zjedli na śniadanie zupę mleczną, jajka i owoce, popijając zbożową kawą. I zaczęli się zastanawiać, jak zaplanować kilka następnych dni.

Więc tak kochanie, może dziś wybierzemy się na wykłady, ja na historyczny, a ty żono chciałaś iść na wykład psychologiczny w naszym Uniwersytecie Trzeciego Wieku? Tak spędzimy dopołudnie, na obiad pójdziemy na stołówkę na Uniwersytecie, tam mają te super dietetyczne dania.

A popołudnie, pyta żona? Po południu wybierzemy się razem do naszego stowarzyszenia dla seniorów, na planszówki. O to będzie dobrze. Po kawie każde udało się do osobnego pokoju, by poćwiczyć mąż ćwiczył jogę, a żona tai chi, każde z nich włączyło sobie w laptopie i na telewizorze swoje ulubione ćwiczenia z miłym podkładem muzycznym.

W trakcie ćwiczeń żonie przypomniały się słowa wnuczka, by iść w następnym dniu na teatrzyk do przedszkola, gdzie ma występować. Córka mówiła, że długo uczył się swojej roli krasnala.

Ubiorę sobie na ten występ tą nową spódniczkę, którę przerobiłam na warsztatach w naszej świetlicy osiedlowej. W tym tygodniu ma też przecież być, wspólne gotowanie nowych potraw w klubie seniora, może trzeba będzie kupić jakieś produkty? Muszę zapytać naszej kierowniczki, pomyślała.

Mąż w tym czasie wspomniał o umówionej grze w karty z kolegami z koła emerytów. O to będzie fajne spotkanie, już się cieszę. A w sobotę pójdziemy na biesiadę do domu kultury.

Sąsiadka ostatnio opowiadała, że często z mężem mają problemy z nadpobudliwą wnuczką, muszę jej podpowiedzieć te warsztaty z psychologiem, na których byliśmy razem, dobrze, że mi się przypomniało. Ach przecież w przyszłym tygodniu mamy jechać na wycieczkę z UTW, musimy to poukładać z dziećmi, jak odebrać wnuki ze szkoły.

Wieczorem z żoną popiszemy na blogu i opiszemy poprzednią wycieczkę, dodamy zdjęcia, tak jak nas uczyli na kursach z blogowania. Musimy też wreszcie uzgodnić w rodzinie, jak zorganizować opiekę nad ciocią, to już ostateczny czas. Może będzie jednak najlepiej, by przenieść ją do domu seniora, musimy to dobrze ustalić. Ach to życie na emeryturze jest takie fajne, nie przypuszczałem, że takie nam się świetnie poukłada.

Jak to dobrze, że jest tyle wydarzeń dla seniorów w naszym mieście. Wreszcie odpoczywamy i cieszymy się życiem!

Drodzy seniorzy, tym artykułem chcę zapoczątkować serię wpisów dla seniorów. Będę też poruszać tematy o zdrowiu i dobrym samopoczuciu.

Nazywam się Katarzyna Raczykowska. Od 6 lat działam społecznie dla seniorów. Prowadziłam bloga, byłam organizatorką i prezeską Stowarzyszenia „Seniorzy i Przyjaciele” działającym na terenie Katowic. Z powodów zdrowotnych musiałam zawiesić organizację spotkań i działam obecnie w internecie. Prowadzę grupę na Facebooku Śląscy Seniorzy” i stronę „Seniorzy w Katowicach„. Od jakiegoś czasu znowu organizuję spotkania, w towarzyskim charakterze, działam też dla osób chorych przewlekle pisząc artykuły na Facebooku i pomagam seniorom w różnych sprawach. Jestem mężatką, mam 58 lat, mamy dwa przeurocze koty. Zachęcam czytelników serwisu kokociniec.pl do kontaktu drogą elektroniczną: raczykata@gmail.com

Zdjęcia: https://www.ngo.pl/ , https://www.gov.pl/

Dorota Żywica
Publikowane przez Dorota Żywica Jestem działaczką i organizatorką społecznościową, wolontariuszką fundacji DKMS, założycielką grupy społecznej Inicjatywa Mieszkańców Osiedli Kokociniec i Sadyby, członkinią Stowarzyszenia Mieszkańcy Dla Katowic. Jeśli uważasz że to co robię jest ważne i potrzebne wesprzyj moją działalność kupując dla mnie wirtualną kawę poprzez buycoffee.to/kokociniec.pl