Mikołajkowy parkrun Katowice – energia, wspólnota i rekordy. Tak wyglądała 437. edycja!
Mikołajkowa edycja parkrun Katowice po raz kolejny udowodniła, że bieganie jest tylko pretekstem — liczą się ludzie, atmosfera i to coś, co sprawia, że nawet w grudniowy poranek setka mieszkańców wstaje z łóżka i rusza do Parku Kościuszki.
W minioną sobotę na starcie stanęło aż 114 uczestników, a park zapełnił się czerwienią mikołajkowych czapek, uśmiechami i energią, za którą tęskni się przez cały tydzień.
Zanim jednak padł sygnał do startu, swoje pięć minut miały… dzieci. Bieg wokół ronda kwiatowego okazał się jednym z najbardziej wzruszających momentów wydarzenia. Drobne kroki, wielkie emocje i doping dorosłych, który niósł najmłodszych niczym świąteczna fala entuzjazmu. Do tego słodki poczęstunek i kultowe już czekoladowe kulki mocy — to miks, który sprawia, że takie chwile zostają w pamięci.









Mikołajkowa atmosfera to jedno, ale parkrun to także konkrety: rekordy, debiuty i goście. A tych nie brakowało — padło aż 11 nowych PB, dziewięć osób po raz pierwszy spróbowało swoich sił, a na trasie pojawili się goście z różnych stron, którzy zgodnie podkreślali, że katowicka edycja ma w sobie coś wyjątkowego.
Wyjątkowość ta nie bierze się znikąd. To efekt pracy wolontariuszy — cichego, a właściwie głośnego serca parkrunu. Ich uśmiech, obecność i gotowość do działania tworzą fundament tego projektu. Tegoroczna edycja przypadła w tygodniu Międzynarodowego Dnia Wolontariusza, więc wdzięczność była większa niż zwykle. W sumie przy organizacji pracowało 33 wolontariuszy – ludzie, którzy sobotni poranek zaczynają wcześniej niż ktokolwiek inny, aby inni mogli cieszyć się biegiem.











A to nie koniec emocji. Już za tydzień kolejną edycję poprowadzi Grzegorz Ochman, a organizatorzy zachęcają, by pojawić się tłumnie — w końcu parkrun to nie tylko trasa, to społeczność, która co sobotę tworzy mały, sportowy święto.
W Katowicach parkrun nie jest biegiem. Jest rytuałem. Spotkaniem ludzi, którzy lubią się zmęczyć, pośmiać, porozmawiać i zacząć weekend z dobrą energią. A mikołajkowa edycja? Udowodniła, że nawet w chłodniejszy poranek można rozgrzać park… sercem.
Fot. Tomasz Szymik
